Cytując klasyka „Nawet we Wronkach tak wcześnie mnie nie budzili”

Dziękuję bardzo organizatorom SAMSUNG River Triathlon Series,

za zaproszenie do występowania w roli ambasadora cyklu. To dla mnie wielkie wyróżnienie i duma. Zawody rozgrywane są na dwóch najpopularniejszych w Polsce dystansach 1/8 IM oraz ¼ IM. Rywalizacja rozgrywa się w Gorzowie Wlkp., Wronkach, Koninie, Międzychodzie oraz Uniejowie. Etap pływacki we wszystkich miastach rozgrywany jest w rzece Warcie. Pływanie z prądem rzeki pozwala osiągać bardzo wysokie prędkości. Uważam, że pływanie w rzece jest świetną opcją startu dla słabszych pływaków oraz debiutantów, którzy nie czują się jeszcze bardzo mocni w pływaniu na wodach otwartych. Nurt rzeki nadaje dodatkowej prędkości. Ekonomika pływania z nurtem rzeki jest dużo wyższa niż podczas pływania w jeziorze czy morzu. Dzięki temu zachowujemy również sporo energii na etap kolarski i biegowy. Jest na pewno również bezpieczniej, gdyż poruszamy się blisko linii brzegowej, a wtedy nawigacja jest jednocześnie dużo łatwiejsza.

Po więcej informacji zapraszam na stronę organizatora: https://rivertriathlon.pl/triathlon-znad-warty/

oraz Fan Page https://www.facebook.com/rivertriathlon

Start: 10:00. Wyścig we Wronkach odbył się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Rywalizacja przebiegała w ponad 30 stopniowym upale. W takim upale ogromnie ważne jest odpowiednie nawadnianie w połączeniu z dostarczaniem elektrolitów. Należy o to zadbać już 2-3 dni przed startem…

Pływanie. Temperatura wody 22°, prąd rzeki (podobno ) 8 m/s. Na tyle silny, że można się położyć i pewnie w 15 minut przepłynąć bez pracy ramion.

Pierwszy raz pływałem w tak sprzyjających warunkach. Start pływania odbywa się w formule rolling start dwójkami co 3 sekundy. Na rozgrzewce wchodzę do wody sprawdzić jak silny jest nurt rzeki. Ustawiam się pod prąd. Jest tak mocny, że można się poczuć niczym w basenie do treningu z przeciwprądem. Zapowiada się, że przebiję podczas rywalizacji swoją barierę prędkości.

10,9.8… i poszli. Piętnaście metrów zbiegu i rzucam się w nurt rzeki. Cel – jak najmniej stracić do P.Szymanowskiego. Prąd niesie, ale pracować mimo wszystko trzeba. Podczas pływania  z nurtem staram się utrzymywać długi krok pływacki.  Pływanie z prądem bardzo mi pomag. Przemkowi nie udaje się daleko odpłynąć. Przez cały przebieg rywalizacji mam go w zasięgu wzroku. Ustawiam nawigację utrzymując cały czas jego tor pływania. Na ostatnich metrach pływania popełniam błąd. Przepływam pomost z wyjściem z wody. Muszę zawrócić pod prąd rzeki. Tracę około 10 sekund. Z wody wybiegam z czasem 8’03’’ ze stratą 24’’ do Przemka.

Rower:

Trasa kolarska biegnie z Wronek w większości drogą nr 140. Świetnej jakości asfalt, trasa osłonięta lasem, bardzo łatwa technicznie z długimi prostymi, które sprzyjają osiąganiu wysokiej mocy bezwzględnej i wysokiej średniej prędkości. Trzy punkty gdzie użyłem hamulca to nawrotka na 12, 22  oraz 35 kilometrze. Osiągnąłem jeden z najlepszych swoich czasów na dystansie 45 kilometrów 01:02:21. Był to również najlepszy wynik zawodów.

Moc NP. 333w Peak mocy z 60’ 331w 30’ 341w z 20’ 345w

Dla porównania:

  • w Ślesinie: 60’ 317w 30’ 327w 20’ 331w
  • w Żyrardowie: 60’ 302w 30’ 309w 20’ 312w

W każdym z trzech wyścigów jechałem cały dystans 45km „na solo”. Zmiana bodźców treningowych w treningu kolarskim ukierunkowana jest obecnie na odzyskaniu jakości i dynamiki. Niestety, w ostatnim czasie mocno zatraciłem te ważne parametry. Wytrzymałość zbudowałem na wysokim poziomie, jednak moje nogi zatraciły całą dynamikę, która i tak nigdy nie była moim atutem.  Dużą zmianą w moim treningu aktualnie jest znacznie mniejsza objętość treningowa na rowerze. Pozwala mi to być bardziej wypoczętym i gotowym na zadania o dużej intensywności. Co przynosi widoczne efekty.

Głównym celem jaki postawił przede mną Trener na zawody we Wronkach: pojechać bardzo mocno pierwsze 30 kilometrów. Po T1 starta do P.Szymanowskiego wynosiła 26 sekund. Stawiałem sobie małe cele. Pierwszy: do 10 kilometra – skasować stratę do Przemka. Mając rywala w zasięgu wzroku goni się dużo łatwiej. Na 7-8 kilometrze wyprzedam Przemka, obejmuję prowadzenie. Szukam motywacji, żeby trzymać założenia pojechania pierwszych 30 kilometrów bardzo mocno. Przez pięć kilometrów nie obserwuję mocy. Cel: rozkręcam kory  i dążę do osiągnięcia średniej prędkości na 16 kilometrze – 44km/h. Udaje się. Już blisko do zamknięcia pierwszego okrążenia. Dociskam wszystko co mam w speedplay’e.

Pierwszą pętlę przejeżdżam ze średnią 44,2km/h i mocą 340 NP. Szkoda nawrotek, na których tracę około 0.5km/h. Zostało „ostatnie” 8km (do 30km) i można będzie na chwilę „puścić korby”. 30 kilometrów przejeżdżam ze średnią 44.2km/h i mocą NP. 338w.

Około 30-32 kilometra etapu kolarskiego upał zaczyna być już mocno odczuwalny. Spod kasku spływają  krople potu. Termometr wskazuje 35 stopni. Na stroju pojawiają się charakterystyczne białe plamy. Oznacza, że wraz z potem z organizmu ubywa elektrolitów. Szczególnie sodu. Jestem na to przygotowany. Przygotowany na zawody napój izotoniczny ALE RACE wzbogacam 3 tabletkami solnymi Hydro Salt. Do tego mam „awaryjne” dwie tabletki, które w tym momencie połykam. Nawadnianie rozpoczynam od samego początku etapu kolarskiego, co pozwala cały czas moim mięśniom pracować na wysokich obrotach. Energię oraz elektrolity uzupełniam podczas etapu kolarskiego czterema żelami ALE RACE (3x bez kofeiny, 1x z kofeiną).

Ostatnie 10 kilometrów utrzymuję moc na poziomie 320w Przejeżdżam ten odcinek  z  prędkością 42,7km/h.

Do T2 zjeżdżam z przewagą około 3 minut nad P.Szymanowskim oraz K.Imanowskim.

Bieg

Kiedy zawody rozgrywane są w wysokiej temperaturze w T1 zostawiam zamrożoną butelkę wody. Rozpoczynając bieg – woda jest już rozmrożona, na tyle zimna, że pozwala schłodzić organizm na pierwszych kilometrach biegu. Polecam wypróbować.

Na biegu z każdym kilometrem powiększam przewagę nad chłopakami, która na mecie rośnie do blisko 6 minut. Bezpieczna przewaga, wysoka temperatura pozwalają mi na kontrolowany bieg w tempie 3:30/km. W tych warunkach nie chcę jeszcze mocniej przeciążyć organizmu. Mój cel pokonać etap biegu jak najmniejszym kosztem. Rywalizacja biegowa rozgrywana jest na czterech pętlach. Trasa nie jest bardzo szybka, sporo zakrętów, na każdej pętli do pokonania około 100m podbieg. To wszystko zmusza do ciągłej zmiany rytmu. Biegowy odcinek –  11 kilometrów przebiegam w czasie 39:07.

Wygrywam zawody z wynikiem 01:52:20. Drugi na mecie P.Szymanowski 01:58:26. Trzeci K.Imanowski z czasem 01:58:35.

TEAM KALACH

Masz pytania? Napisz lub zadzwoń!

Copyright © 2021 Team Kalach by Pekrul.pl